Każdy odczuwa strach. Bohaterem zostaje ten, kto potrafi go przełamać i działać. Niestety, kapitan statku pasażerskiego Costa Concordia tego nie zrobił.
To, co szczególnie zafrasowało Copypaczkę, to kompletnie kretyńskie usprawiedliwienia, jakich użył kapitan Costy Concordii w rozmowie z kapitanem Gregorio de Falco, który prowadził akcję ratunkową.
Dowódca Costy Concordii - kapitnan Schettino - razem z pierwszym oficerem opuścił tonący okręt, podczas gdy znajdowało się tam 4 tys. przerażonych pasażerów - donosi WP.
Włosi gotują się ze złości
W nietuzinkowych słowach kapitan de Falco rozkazał Schettino powrót na pokład Costy Concordii, ten jednak odmówił, usprawiedliwiając się słowami - Statek się przechyla, zostanę tutaj i będę stąd koordynował. Skandaliczne zachowanie niefrasobliwego kapitana wywołało falę oburzenia. Włosi drukują koszulki ze słowami kapitana de Falco - mianowicie - Wracaj, kur..., na pokład!.
Oto pamiętny dialog Schettino z de Falco.
Osobiście Copypaczka chce powiedzieć WIWAT Kapitan de Falco! Gratulacje za akcję ratunkową i za pięknie przeprowadzoną rozmową ze Schettino.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz